Aktualności

niedziela, 20 marca 2016

Prolog - Bez miary


Miarowo otwierane i zamykane oczy . Nie było cicho. Dochodziły do mnie szmery rozmów ale zamroczenie po narkozie nie pozwalało mi jeszcze być w pełni świadomą tego co się dzieje . Poczułam jak po moich policzkach popłynęły łzy ,które stoczyły sie po policzkach na białą szpitalną poduszkę . Nie chciałam płakać, widocznie tego wymagał ode mnie mój organizm . Nie panowałam nad tym . Chwile mijały a ja dalej leżałam odrętwiała . Pewnie to wygląda jakbym spała ale nie miałam siły otworzyć oczu, próbowałam .
W pokoju nadal było dosyć głośno . Chyba ktoś rozmawiał ale mój otumaniony umysł nie był w stanie zidentyfikować pochodzenia głosów . Wyłapywałam poszczególne słowa ale nie mogłam ułożyć z tego racjonalnego dialogu.

Po prostu słowa . Czyjeś słowa . Leżałam tak na wpół świadoma i czekałam . Nic innego nie mogłam zrobić ,w dalszym ciągu starałam się otworzyć oczy . Chciała zobaczyć moja rodzinę . Spojrzeć im po kolei w oczy ,  uśmiechnąć się i powiedzieć .

"nie trzeba było się aż tak martwić " .

Zdawało mi się ,że czas się nieubłaganie wydłużał mówiąc mi tym samym ,że to jednak nie będzie możliwe. Zaświtała mi w głowie myśl.

" Może jednak coś poszło źle , nie obudzę się , będę roślina  ."

Kiedy tylko taka myśl nadziwiła mój umysł, zebrałam w sobie wszystkie siły ,po to by otworzyć te cholerne oczy. Myślałam ,że nie wymagam od siebie wiele.  

" Daj sobie jeszcze chwile  lub staraj się ile tchu bo walczysz a jeśli walczysz to nie na pół gwizdka"

 Ciągle  powtarzałam w duchu. Czas płyną nie ubłagalnie  ale ja nie traciłam nadziei. Zebrałam całą resztę tej dziecinnej wiary, że się udało . Więc się udało cudem otworzyć oczy na dłuższą chwile . Byłam wycieńczona . Jasne światło drażniło mnie  ale nie chciałam nawet mrugać w obawie ze nie dam rady znów ich otworzyć . W panice chciała ruszyć głową, przekręcić ją na bok  ale poczułam, że nie mogę . Wiedz patrzyłam się w sufit. Chciała dać znać komuś ,że nie śpię ale widocznie nikt nie zwróciłna mnie uwagi. Chciałam coś powiedzieć ale zdobyłam się tylko na niewyraźny pomruk.

- Ikuto .- Powiedział mężczyzna po prawej stronie mojego ciała . Nie widziałam go ale słyszałam i wiedziałam ,że jetem na dobrej drodze. Słyszałam brata , rozmawiał z kimś trzecim . Przed sobą zobaczyłam Peina jednego z kolegów Ikuto .-Hej dobrze ,że się obudziłaś Ikuto siadło na mózg , miałaś się wczoraj obudzić . -Powiedział do mnie i znów wołał Ikuto jednocześnie podając mi do ust butelkę z woda i słomką .

-Sakura!- Krzykną do mnie brunet  w momencie kiedy Pein odstawiał butelkę od moich ust - Jak dobrze...- powiedział. Zobaczyłam jego twarz , która z przerażenia przechodziła w radość ,żeby nie powiedzieć euforie . Poczułam jak coś kapie na moje policzka ale to nie były moje łzy tylko Ikuto . Pierwszy raz widziałam , żeby mój brat płakał. Nawet podczas diagnozy po wypadku , lata temu , usłyszałam jedynie szorstkie. 

"- No to się doigrałaś ." 

 Przytulił się , czułam jego zarost,  drażnił mój policzek   . Czułam jego ciężar na sobie kiedy mnie przytulał .

-Ikuto...- powiedziałam cicho - ...w końcu czuję kiedy mnie przytulasz , wiec się udało .- Teraz i ja nie ukrywałam swojej radości .

-Wszystko poszło dobrze Sakura. Rozumiesz wszystko poszło dobrze! - Powiedział i patrzył na moją twarz rozpromienioną uśmiechem . 
Mój brat nie był typem ,który płacze z byle powodu a szczególnie przy koledze . Jego zachowanie było dla mnie tak dziwne , wręcz nie potrafiłam w to uwierzyć . Chciałam ruszyć ręką,  sama chciałam zobaczyć czy operacja się udała. Niby wierzyłam ale nie dowierzałam . Powoli podniosłam dłoń na wysokość swoich oczu.

 "Moje ciało mnie słuchało"

 Oglądałam dłoń , żeby  upewnić się czy to co widzę dzieje się na prawdę.

-Sakura , mam zadzwonić po rodziców? Wyszli przed chwilą na obiad . - Powiedział Ikuto i ocierał rękawem bluzy swoja twarz .

- Zadzwoń i ich poinformuj za jakieś 30 minut, pewnie na krok nie odeszli . -Powiedziałam z uśmiechem.- Ile mnie tu już trzymają ?- widziałam jak jego ciało się spięło a twarz lekko stężała. Widziałam jego wahanie  . Wiedział , że nie odpuszczę jeśli nie uzyskam odpowiedzi .

-Trzy miesiące. - powiedział ciężkim głosem - Ordynator ci wyjaśni przy wizycie kontrolnej, wiesz że nie znam się na tym szpitalnym bełkocie .- Fakt. Moim zamiłowaniem jest medycyna . Jeszcze do niedawna moje pragnienie nauki w Tokijskiej Szkole Medycznej było nie osiągalne . Z tą operacją wiązało się moje "być" albo "nie być". Byłam sparaliżowana od szyi w dół . Moje szaleńcze życie skończyło się z chwilą tamtej diagnozy. Zostałam uwieziona we własnym ciele . Nie wymagałam od nikogo zrozumienia lub postawienia się w mojej sytuacji . Nikt po prostu nie był w stanie uświadomić sobie tego co przezywałam . Ich wyobrażenia nawet w dziesięciu procentach nie pokrywały się z moimi odczuciami . Chciałam umrzeć . Byłam zdruzgotana, straciłam jakąkolwiek chęć do życia . Nie rozmawiałam z nikim , czasem to trwało kilka miesięcy. Najgorsze było to , że nie mogłam się zabić . To  rozwiązanie było tak proste a ja nie byłam w stanie nawet ruszyć ręka . Paraliż powstrzymywał mnie przed końcem,  który miałam sama sobie wyznaczyć.

" Tym razem nie dąż za tłumem , wyznacz cel ale nie zamykaj się na dodatkowe możliwości . " 

*
Zapraszam do zakładki Facebook Red Murder lub bezpośrednio na profil .
  

  


8 komentarzy:

  1. Czekam na rozdział ;d Zapowiada się ciekawie. Chcesz, wpadnij do mnie ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak tylko skończę pisać obiecuję ,że wpadnę i na pewno będziesz o tym wiedzieć :* dziękuje za kom. nie ukrywam ,że się stresuje tym blogiem xD Bardzo mi ciepło na serduchu że się skusiłaś i zajrzałaś tu ;) :)

      Usuń
  2. Szykuję mi się interesujący drugi dzień świąt! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko nie sądziłam że wgl tu zajrzysz ! Dopiero zaczynam pisać. Nie znam się na tym ale coś twórczego staram się naskrobac... Nobie twój blog to cudo! Zauroczona jestem nim... <3

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Ależ wstyd! Miałam wyrazić swoją opinię niemalże tydzień temu, a czas tak szybko mi leci, że nawet nie zwróciłam na to uwagi i... zapomniałam. Przepraszam!

      Jednakże jestem, ogarnęłam się i czas powiedzieć Ci, czym mnie urzekłaś, a czym troszkę zraziłaś. Nie martw się, krytyka uzasadniona to potrzebna krytyka, a ja w sumie będę się czepiać tylko błędów interpunkcyjnych, które tak bardzo rażą mnie w oczy, że mam ochotę edytować ten tekst i przesłać Ci poprawny :D Śmieję się, ale gdybyś potrzebowała pomocy, to mogę betować Twoje rozdziały.

      Wracając. Zacznę najpierw od wątku, prologu. Króciutki, jak to prologi mają w swoim zwyczaju, ale to co krótkie przestaje mi ostatnio przeszkadzać, bo nie mam za wiele czasu, by ślęczeć nad czymś za długim. Chyba, że ktoś mnie porwie w swój świat i nie jestem w stanie nawet mrugnąć w trakcie czytania. Dobra, do rzeczy. Sakura leży w szpitalu, po operacji, ma rodziców i brata, Ikuto. Obudziła się, żyje, operacja się udała - sukces! Pytanie, co się stało, że trafiła do szpitala? Co takiego miało miejsce, że wylądowała w tej sali, sparaliżowana, niezdolna do normalnego życia? Wydaję mi się, że powoli będziesz nam ów sytuację przedstawiać, na co liczę. Nie mam nawet po co gdybać, bo i tak nie dowiem się prawdy, póki Ty jej nie wyłożysz jak na tacy. Zapowiada się interesująco, ale...

      ALE

      Ale musisz sprawdzać to, co napiszesz! Spacja przed przecinkiem to tak kategoryczny błąd, że nie mogę! To samo z kropką! Nigdy nie piszemy przecinka po spacji! Nigdy! Po przecinku spacja, po kropce, wykrzykniku i znaku zapytania! Koniec. Musisz tego się wyuczyć, bo potem wielu będzie zwracało na to uwagę. Dodatkowo nie wygląda to zbyt estetycznie. Dalej, powtórzenia. "Poczułam jak po moich policzkach popłynęły łzy ,które stoczyły sie po policzkach na białą szpitalną poduszkę." Zdanie mogłoby zostać złożone inaczej, np.: "Poczułam, jak po moich policzkach popłynęły łzy, które zmoczyły białą, szpitalną poduszkę." Przede wszystkim musisz zwracać uwagę na powtarzanie słów, układanie zdań w logiczną całość. Na składniach to ja się nie znam i ja popełniam błędy, ale niektóre rzeczy da się zmienić, wystarczy trochę dłużej nad nimi posiedzieć :) Literówki, każdemu się zdarzają, radzę więc wnikliwiej czytać to co napiszesz, nawet po godzince przerwy - Twój mózg wyłapie więcej błędów szybciej, niż gdy będziesz wałkować to samo od razu, po kilka razy. Dalej, jeśli piszesz w pierwszej osobie, to tego się trzymaj. Zdarza Ci się, że najpierw jest "leżałam, mogłam" itd. a potem nagle "chciała, była" itd. PRZECINKI! Podstawą interpunkcji jest, że przed "ale, że, dlatego, który, natomiast, zaś, więc, zatem, czyli, a, lecz, jednak, jednakże, zaś, owszem, tylko, tylko że, przecież, raczej, to znaczy" stawiamy PRZECINEK! Proszę, zapamiętaj to, bo razi mnie ten ciąg słów - z brakującym przecinkiem - w oczy albo przecinkiem za spacją. Dalej, jeśli piszesz dialog, fajnie byłoby, gdyby miał wyznaczony akapit. W ogóle brakuje akapitów, wszystko jest zlane w jedną całość, należy nad tym popracować. I jeszcze jedno: nie "płyną", a "płynął", ale stawiam, że po prostu zjadłaś literkę :) Proszę, nie odbieraj tego źle, to nie jest krytyka, że o luju, wychodzę i hejt pełną parą. Po prostu chcę Ci pokazać, że są rzeczy, na które warto zwracać uwagę. Dzięki temu, blog jak i całe opowiadanie, wygląda estetyczniej. Popracuj nad tym, a zapewniam Cię, że będzie super! :D Jakby co, jestem pod ręką i możesz do mnie pisać. Niedługo założę facebook'a (dziś wieczór! ;P), to w ogóle będzie łatwiej. Gdybyś miała jakieś pytania itd., śmiało, daj znać! Nie poddawaj się, pisz dalej! Bo widać, że i pomysł, i potencjał jest, musisz jedynie skupić się na pewnych zasadach :)

      Z niecierpliwością czekam na nowy rozdział! Będę zaglądać i kibicować, mocno! :)I cieszę się, że mój blog tak Ci się podoba. To zawsze daje kopa do dalszego pisania. Życzę weny, weny i więcej czytelników! Powodzenia, Red Murder! <3

      Usuń
  3. Początek zapowiada sie rewelacyjne. Masz u mnie dużego plusa za pomysł😉.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sam pomysł ma już może z 5 lat... Ale brakowało weny, czasu i talentu żeby go spisać. Teraz jest to jedno w wielu wyzwań jakie sobie rzuciłam :)

      Usuń